Autor |
Wiadomość |
siwy |
Wysłany: Czw 21:33, 22 Paź 2009 Temat postu: remik |
|
remik jest gupi. :twisted: |
|
|
oazowicz |
Wysłany: Śro 21:50, 24 Paź 2007 Temat postu: |
|
Dzięki... może za miesiąc... może za dwa... |
|
|
Ave |
Wysłany: Nie 14:16, 14 Paź 2007 Temat postu: |
|
źle na to patrzysz Słonko. Owszem... człowiek, który zwrócił się w stronę Światła, Boga, przyjął Jezusa, - ogromnie przeszkadza szatanowi... więc on ściąga człowieka na ziemię... podpowiada mu, złorzeczy na Boga.... a wszystko to dzieje się w biednej głowie człowieka, który czasem daje się skołować. Niestety. Jednak, Jezus czaka na nas zawsze, zawsze, zawsze, i szuka nas, gdy się zgubimy pod rękę z szatanem. Szuka i nawołuje. Nie brnij w to Kasiu...
idź pod prąd, ... z początku będzie ciężko, ale On będzie z Tobą. Podniesie Cię, gdy opadniesz z sił. Zaufaj Mu. proszę. |
|
|
oazowicz |
Wysłany: Pią 18:42, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
dzięki, tak to ja dałam koncert na środku kościoła, ale nie sądziłam, że będzie mnie stać na to, aby powiedzieć to, o czym nie wiele mówiło, co zdjęć to ja już tak przywykłam, że stały się one normą, przyzwyczaj się Ave, naprawdę...
dzięki za słowa wsparcia, ale zawsze jest w tym "ale", bo po czym człowiek wyżej się wzniesie (spowiedź generalna, KWC członkowska, walka z nałogami i grzechami), tym mocniej upadnie na skaliste dno jeszcze niżej i jeszcze głębiej w ciemne dno ludzkiej rozpaczy, więc radze uważać, bo łatwo wpaść, ale trudniej wyjść |
|
|
Ave |
Wysłany: Sob 10:52, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Kasiu! teraz Cię kojarzę ja Byłam we Wzdole na I i pamiętam Cię o, to Ty ^^ hehe.
Nawet rozmawiałyśmy chwilę, gdy przyjechaliście do nas po Dniach. Twoje świadectwo zapamiętam chyba do końca życia ^^ - mam tylko nadzieję, że nie pomyliłam Cię z kimś innym.
Ja się zgadzam oczywiście, ze ojciec Jacek to Aniołek... choć u nas otrzymał przydomek "Niedobrzelec",ale to chyba nie ma nic wspólnego z jego charakterkiem hihi.
Oczywiście oaza była wspaniała, ludzie też... oczywista rzecz- z progu się przeraziłam i zraziłam (byłam po dwóch tygodniach obozu konnego i zmęczona po całodziennej podróży a tu nagle oaza, spódnice, rygor i zimna woda w kranie dodatkowo rozdzielono mnie z moimi dziewczynciami, to już chciałam wracać ) ale okazało się wspaniale, ... czego się nie spodziewałam. Poznałam odpowiedzi na pytania z którymi nie umiałam sama się zmagać. Dużo mi to wszystko pomogło, zbliżyłam się do modlitwy inaczej spojrzałam na sprawę śmierci (która mnie wygryzała od środka), nauczyłam się porządnego namiotu Spotkania i odnalazłam jego prawdziwy urok nauczyłam się prawdziwej modlitwy,... poznałam masę dobrych ludzi, masę wzorów i zachowań, ludzi których podziwiałam i podziwiam całym sercem (jest wśród nich tatuś Jacek ), W ogóle ojcowie franciszkanie + bart wywarli na mnie wrażenie- kiedyś nawet nie pomyślałabym o tym, że pojadę na oazę Franciszkańską.
Za dużo by wymieniać wrażeń to nie mógł być przypadek bo przypadków nie ma, ale ja miałam jechać na diecezjalną a wylądowałam tu i proszę! Pan wiedział widocznie, co robi!!
Najważniejsze jest jednak to, że przyjęłam Jezusa Jako osobistego Pana i Zbawiciela.
Czekam teraz na oazę jeszcze tylko rok
A tak zastanawiam się... czy ja się w ogóle nadaję na II? Z moim niepoprawnym zapałem ? i dziecinnym usposobieniem ? Oj... ładnie.... zastanawiam się nad tym poważnie.
A Wam też ojciec zawsze robił zdjęcia, gdy akurat jedliście i mieliście pełną buzię a ewentualnie okruchy na niej ? Jeśli tak to łączmy się należy z tym skończyć ^^
Aha, ojcze, niech ojciec pamiętam o zdjęciach dla Terespola ^^
A pozdrawiam !!! dobrze, ze jesteście - Kasia ^^ |
|
|
oazowicz |
Wysłany: Wto 21:28, 25 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ma ojciec wątpliwości?
A czemu doprowadzić do śmierci? Przecież ojciec dostawałby jeść i pić, poki prowincjałowi nie znudzi się szukanie ojca i poki proboszcz się nie zmieni w parafii, hehe |
|
|
o.Jacek |
Wysłany: Pon 21:59, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
No tak... Porwanie Moderatora i ukrycie go w szafie co niezawodnie w rezultacie doprowadzi do jego śmierci... to widze, że rekolekcje rzeczywiście są bardzo owocne |
|
|
oazowicz |
Wysłany: Pon 21:59, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
o.Jacek napisał: | Oj chyba będziemy się częsciej widywali niz przypuszczałem, widzę że muszę sie tam pojawić jak najszybciej |
oj, to ja już nie żyje... mogę liczyć na łagodny wymiar kary? ależ owszem, ojciec jest 1000% aniokiem, ktoremu geny trochę się pomieszały z genami jakis diablow, ale to się wytnie, ojciec tego oczywiście nie czyta, bo to nie jest informacja dla ojca, wiadomo
a gdzie ojciec się pojawi, chodzi o forum czy o Łodź? bo jeśli forum to nie martwie się o swoje życie, ale jeśli w Łodzi, to nim ojciec mnie zabije to ja chyba prędzej ojca uścieskam ze szczęscia na widok spotkania z ojcem, a potem wrzuce z Anią do worka i schowamy ojca gdzieś w domu, by tym sposobem ojciec nie wrocił do Suwałek, moj plan jest niezawodny! |
|
|
smok |
Wysłany: Czw 15:57, 06 Wrz 2007 Temat postu: |
|
ojej! duch o. jacka! |
|
|
Magrru |
Wysłany: Śro 23:20, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Oczywiście. Ojciec Jacek to człowiek łagodny, sympatyczny i nigdy nie dokucza. Takie moje doświadczenie w porównaniu wyżej wymienonych moderatorów oazy.
Tajemnicza wielbicielka wiedziała jaki fanklub wybrać. |
|
|
o.Jacek |
Wysłany: Śro 23:05, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
oazowicz napisał: |
charakterek podobny do o.Jacka, on również lubił dokuczać i drażnić się z uczestnikami (na przykład ze mną!!),
|
czegoś tu nie rozumiem.... czy sugerujesz że komuś dokuczałem!? I że mam charakterek!? Oj chyba będziemy się częsciej widywali niz przypuszczałem, widzę że muszę sie tam pojawić jak najszybciej i zadbać osobiście, żeby nie pojawiały się tu więcej takie insynuacje. Oczywiście nie będzie przemocy, tylko "perswazja" , bo sama dobrze wiesz, ze nie mam zwyczaju używac przemocy....... |
|
|
smok |
Wysłany: Nie 16:27, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
no to fajnie.dobrze ze byly to owcone rekolekcje. |
|
|
oazowicz |
Wysłany: Sob 21:50, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
A słuchaj... dłuuuuuugo by opowiadać. Ja byłam na dwójce, a ta była nie we Wzdole, lecz 6km dalej w Bodzentynie. U nas 11 uczestników, ojciec, brat, animatorzy i panie kucharki. Codziennie jak nie sprzątanie, to zmywanie, to pełno liturgicznych spraw przygotować jak modlitwę wiernych, psalmy, czytania, komentarze itp.
Czas aby przeżyć przejście - Exodus, jakie mieli Izraelici z Egiptu do Ziemi Obiecanej, a dla nas było to przejście ze śmierci i grzechu to wyzwolenia, oduzależnienie i przyjęcie drogowskazów nowego, wolnego człowieka. Ja sama osobiście na Dniu Wspólnoty, 13 dnia, gdy spotykają się różne Oazy, powiedziałam świadectwo jak bardzo odmieniła mnie Oaza i pomogła, gdyż ostatni rok miałam ciężki, a świadomość czym dla mnie ma być to przejście mogło ćwiczyć ze słabościami, przygotować się do spowiedzi generalnej i dalej walczyć również po Oazie. Tam też podpisałąm Krucjate Wyzwolenia Człowieka na całe życie tzw. członkowską. Czas aby nabrać pokory, wypocząć i zacząć pojmować Boży plan. Ojciec Grzegorz, który prowadził naszą Oazę zawsze świetnie w swoich kazaniach trafiał do ludzi. Ja na ojcach nigdy się nie zawiodłam, wiele na Oazie i przed Oazą letnią zawdzięczam o.Jackowi i o.Grzegorzowi. Ale żeby skończyć weselej. Biedny o.Grzegorz marudził, że nie miał komu dawać kary i pokazywać spóźnionym swój słynny zegarek, bo wszyscy raczej przychodzili na czas. Jeden dzień, akurat piątek wypadał, w pierwszą bolesną żyliśmy o chlebie i wodzie, na obiad była tylko zupa jako taka z chlebem. Do tego cały dzień milczenie, można było powiedzieć jedynie to, co jest niezbędne, ale też po cichu. Jak dla mnie były to najowocniejsze rekolekcje na jakich byłam. W tak małym gronie lepiej pozna się wszystkich ludzi i gdy nie ma takiego krzyku i tylu ludzi jest więcej ciszy. Do tego lepsze mieliśmy warunki, bo szkoła nowa, to w każdej sali umywalka była z ciepłą wodą, no i prysznice...
Naprawdę wiele by mówić, ale największy skarb nosze w sercu... |
|
|
smok |
Wysłany: Sob 15:59, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
jak tam bylo na oazie? opowiadaj...... |
|
|
oazowicz |
Wysłany: Sob 21:10, 04 Sie 2007 Temat postu: |
|
Ja jestem Kasia. W sumie stronę robi moja siostra, ale ja czuwam raczej nad stroną, bo ona zajmuje sie jej merytoryczną stroną.
Jeśli się uda, może macie jakiś baner, link do niego aby w formie reklamy była dostępna ta strona dla wszystkich.
Pozdrawiam. |
|
|